Przemoc – czym jest, czym skutkuje? 2022-05-032023-02-16 Ku mojemu zdumieniu otwierając Biblię natrafiłam na pełny treści tekst, bardzo dokładnie oddający temat przemocy: czym ona jest i jakie skutki niesie dla tego, który stosuje przemoc i dla tego, który jej doświadcza. Znalazłam to wszystko w krótkim Psalmie 10. Pierwszym doświadczeniem człowieka doświadczającego przemocy jest bolesna samotność, jakiej doznaje. Często przemoc dokonuje się tak, że nie ma z niej wyjścia w pierwszej chwili, możliwości ucieczki, czy wyratowania się. Samotność przeplata się z tęsknotą za obrońcą, kimś silniejszym, sprawczym, kto mógłby przerwać pasmo cierpień. Tym kimś często, jak i w tym psalmie jest osoba Boga, do której człowiek woła w swoim poczuciu bezradności. Woła o wyzwolenie, uwolnienie, wyratowanie. Osoba doświadczająca przemocy w tym dotkliwym doświadczeniu „uczy się” jak działa sprawca. Widzi jego pewność siebie, manipulację, dominację w zaspokajaniu jedynie własnych potrzeb, bez poczucia grążącej jakiejkolwiek konsekwencji. Zachowanie osoby stosującej przemoc jest wysycone jego poczuciem bezkarności oraz brakiem empatii, brakiem zejścia do poziomu wartości drugiej osoby. Następnie osoba doświadczająca przemocy zauważa język przemocy, który jest pełen manipulacji, w która wchodzi osoba podległa. Jest to często doświadczenie zdrady, czyli na początku pojawia się pozór dobra, jaki oferuje osoba manipulująca, następnie dochodzi do krzywdy, zamiast zaopiekowania potrzeby osoby, która weszła w manipulację. Kolejny obraz to kontrola osoby stosującej przemoc, presją, jaką wywołuje, jest nawet mowa o „sieci”, w którą łapie, co może wskazywać na całą masę różnych sposobów na przytrzymanie pod kontrolą osoby, która przemocy doznała. Kontrola dzieje się na różnych poziomach; fizycznym, materialnym, psychicznym. Poczucie psychicznej kontroli wygasa bardzo długo, nawet po ustaniu przemocy i izolacji od sprawcy. Znamienne jest to, że osoba stosująca przemoc również na poziomie duchowym nie widzi żadnych ograniczeń. W swoim poczuciu bezkarności wydaje się być nawet „poza Bogiem”. Jest on wręcz przekonany, że nie ma konsekwencji dla niego ani obecnej, ani przyszłej, ani fizycznej, ani duchowej. Dalej wołanie osoby doświadczającej przemocy kieruje do Boga swoje pragnienie wyzwolenia, bycia widzianym w krzywdzie, wziętym w obronę, wysłuchanym ze swoim bólem. Ta modlitwa odnosi się do pragnienia osłabienia siły krzywdziciela, odebrania wpływu, jakim oddziałuje, „postrachu, jaki sieje”. Jest to mocne wołanie o uznanie praw, uwzględnienie ich a także o umocnienie „serca”, wzmocnienie samej osoby doznającej przemocy. Na koniec psalmu osoba modląca się ma tą pewność w umocnieniu siebie dzięki swojej duchowości oraz pomocy Boga uwzględnieniu jej praw, osoby ją przekraczającej, widzącej, słyszącej, obecnej. Krótki tekst, a jak wiele treści, mądrości z tekstu tak starego. Ile już wtedy odkryto o psychologii przemocy… I jak dzisiaj aktualna!